CZYTASZ? ZOSTAW KOMENTARZ ZE SWOJĄ OPINIĄ :)
Znowu wprowadziłam się do Neymara. Dopiero gdy weszłam do jego domu poczułam, jak bardzo brakowało mi tego miejsca. Davi na mój widok prawie zwariował. Gdy zobaczył na moich rękach Michaela trochę się przestraszył. Ney szybko wyjaśnił mu całą sytuację i teraz Davi cieszy się z obowiązku bycia starszym bratem. Mijały kolejne dni, a ja zaczynałam od nowa żyć. Każdego dnia gdy patrzyłam na Michaela zastanawiałam się, jak mogłam go na początku nie chcieć... Mój synek to śliczny blondynek o wyjątkowym uśmiechu, którym darzy mnie od porodu. Jestem z siebie dumna, że stawiłam czoła problemom i mam teraz swoje wymarzone życie.
- O czym tak myślisz skarbie? - spytał Neymar wchodząc do naszej sypialni.
- O nas - uśmiechnęłam się lekko. - Michael śpi już?
- Jak zabity - podszedł do mnie i mocno przytulił. - A czemu o nas?
- Przez swoją głupotę mogłam to wszystko stracić...
- Jaką głupotę? - podwinęłam rękaw bluzy w miejscu gdzie były blizny po cięciach. Ney zaniemówił.
- Byłam pewna, że cię nie odzyskam i że Michael to dziecko Bartry. Bałam się - łza spłynęła mi po policzku. Ney szybko starł ją kciukiem i delikatnie mnie pocałował.
- Ale jesteśmy teraz razem - powiedział cicho gdy przerwał pocałunek. - Chciałem już dawno to zrobić - powiedział zdenerwowany.
- Co? - spytałam zmartwiona. Ney wyciągnął z kieszeni spodni małe pudełeczko i mi je wręczył. Spojrzałam na niego trochę zmieszana, ale on tylko kiwnął głową żebym je otworzyła. Moim oczom ukazał się piękny pierścionek. Nie płakałam. Byłam za bardzo zdziwiona.
- Jestem tego pewien? - spytałam gdy stres pomału minął.
- Jak nigdy - uśmiechnął się. - Wyjdziesz za mnie?
- Myślę, że w tej sytuacji... Nie mam wyjścia - zaśmiałam się i rzuciłam szybko na szyję Neymara. Brazylijczyk pocałował mnie namiętnie.
- Będziemy na zawsze razem - szepnął mi do ucha.
- Mam nadzieję - do pokoju wszedł trochę zaspany Davi.
- Co się stało? - spytał.
- Luisa zostanie moją żoną - Ney zaczął tańczyć z Davim na rękach. Mały piszczał z radości.
- A czy będzie moją mamusią? - wypalił nagle. Ney odstawił go na ziemię i spojrzał na mnie.
- Davi, będę twoją taką przyszywaną mamusią. Wiesz, że nie jestem prawdziwą mamą dla ciebie - mały przybiegł do mnie i mocno przytulił.
- Ale jesteś mamusią, nieważne jaką - tym razem nie wytrzymałam i popłakałam się. Pocałowałam Daviego w policzek i wysłałam do jego pokoju. Stanęłam obok Neya i mocno wtuliłam się w niego.
- Będę mamusią - zaśmiałam się.
- Już jesteś - zauważył Ney.
- No w sumie... Ale nigdy nie myślałam, że Davi...
- Już dawno mi mówił, że widzi w tobie prawdziwą matkę.
- I mi tego nie powiedziałeś?
- Chciałem zrobić ci niespodziankę.
- Udało ci się - zaśmiałam się.
I tak teraz leci sobie nasze życie. Jako żona Neymara mam dużo przywilejów, ale jakaś zbytnia "sława" nie przejęła mojego mózgu. Staram się być normalną siostrą, żoną, matką i nie myślę o żadnych zmianach.
Teraz oficjalnie mogę się z wami pożegnać i serdecznie podziękować za czytanie mojego bloga :)
Za każdy dobry jak i zły komentarz, bo to one dają mi najwięcej motywacji :)
Dziękuję, że prawie każdego dnia, nowe osoby pisały mi na asku, że chcą być informowane o kolejnych rozdziałach :)
To jest coś! Kocham was, moi drodzy czytelnicy i mam nadzieję, że po moim urlopie, dalej będziecie :)
Jeju jaka szkoda, że to już koniec. Będę tęsknić za tym blogiem <3
OdpowiedzUsuńSłodka końcówka!
OdpowiedzUsuńPopłakałam się i to bardzo... W dodatku leciała moja ulubiona piosenka o miłości, więc........... XDD
Super blog, czekam na Twój powrót :)
Mam nadzieję, ze wrócisz szybko, bo wiesz, ze ja czekam na bloga o Ramosie :)
OdpowiedzUsuńKocham!♥.♥
OdpowiedzUsuńTwoje blogi są świetne!<3 :D
Szybko wracaj!:)
/ Omg
Cudowne opowiadanie! :D Masz talent do pisania. Już nie mogę się doczekać Twojego kolejnego dzieła :*
OdpowiedzUsuń